
Najnowsza płyta Godzilli stanowi rozwinięcie pomysłów z wydanej w 2016 roku Magmy. Czyli dostajemy ograniczenie momentów stricte metalowych na rzecz melodii i przestrzeni, w rezultacie czego całość jest jeszcze bardziej przystępna niż poprzedniczka. I mimo, że kierunek obrany przez francuski kwartet był przewidywalny, to w sumie doceniam chęć rozwoju, bo to zawsze niesie ze sobą jakieś ryzyko.
Ale to nie jest dobra płyta. Można bowiem zaobserwować tu casus Trivium, albo, szukając bliżej, krążka L’Enfant Sauvage samej Gojiry: wszystko jest zawodowo napisane, nagrane i wyprodukowane, ale zupełnie nie czuć emocji. Słucham sobie takiego “Born for One Thing” i na rozum wiem, że to są fajne patenty, w tych miejscach co trzeba, ale serce milczy. Absolutnie nic na tym krążku mnie nie ekscytuje, ani nawet nie zachęca do powtórnego odsłuchu.
I tak jest z praktycznie całym albumem, może poza “Amazonią”. Dam jeszcze tym piosenkom szansę przed końcem roku, ale nie sądzę, by te parę tygodni zmieniło moje nastawienie. Lipa i tyle.
A myslalem, że tylko ja mam problem z tym albumem.
PolubieniePolubienie
Zdecydowanie nie!
PolubieniePolubienie
Postanowiłem sprawdzić Was Panowie. Ktoś tam gra na pile, potem na garnkach, strzela z karabinu, stęka i próbuje poeksperymentować. Poprawnie ale szaro, nic nie wpada w ucho, Amazonia zapowiada że będzie ciekawie ale potem tylko równia pochyła i to w dół.
Jak mawiał pewien wykładowca na studiach moich hen hen lat temu – bardzo ładnie, bardzo dobrze, siadaj – trzy.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dokładnie tak.
PolubieniePolubienie
może nie na temat ale z ostatniej chwili
post metalowy Ghost ogłosił trasę koncertową po Europie – yyyyeeeaaaaahhhhh
ale omija szerokim łukiem nasz demokratyczny kraj – buuuuuuuuuuuuuu
PolubieniePolubienie
Tak widziałem. Marnym pocieszeniem jest fakt, że pewnie do niej dojdzie z powodu Korony, ale czas pokaże.
PolubieniePolubienie