To był wieczór kontrastów i miłych zaskoczeń. A zaczęło się dość nietypowo (jak na koncert heavy metalowy). Zamiast upodlić się tanim wińskiem w pobliskich krzakach, postawiłem na bardziej kulturalną atmosferę. Z racji tego, razem z konkubiną i dwiema towarzyszkami udaliśmy się najpierw do restauracji włoskiej na makaron, a potem do francuskiej kawiarni na tarty owocowe.... Czytaj dalej →