Kat & Roman Kostrzewski – Poznań – Eskulap – 14.10.2012.

Roman z Katem

To był wieczór kontrastów i miłych zaskoczeń. A zaczęło się dość nietypowo (jak na koncert heavy metalowy). Zamiast upodlić się tanim wińskiem w pobliskich krzakach, postawiłem na bardziej kulturalną atmosferę. Z racji tego, razem z konkubiną i dwiema towarzyszkami udaliśmy się najpierw do restauracji włoskiej na makaron, a potem do francuskiej kawiarni na tarty owocowe. Mmmm… beką… Stamtąd, prosto do klubu Eskulap, gdzie już grali

In Twilight’s Embrace
Widziałem ich już wiele razy i ciągle trzymają równy, wysoki poziom. Szkoda, że tym razem nagłośnienie było zamulone i gitary trochę się gubiły, ale i tak było spoko. Tylko wokalista nie mógł ustać w miejscu i podczas gadek między piosenkami popylał w tę i nazad, niczem przysłowiowy kot z pęcherzem.

Kat
Nigdy nie byłem entuzjastą Romka i jego bandy. Drażniły mnie jego “szalone” teksty i sam głos, a w Kacie najbardziej ceniłem warstwę instrumentalną. Początek koncertu też raczej zapowiadał jakiś metalowy kabaret – szczególnie kiedy Romek i jego podwójna łysina wyskoczyli na scenę i odprawili swój, kultowy w niektórych kręgach, taniec. Jednak z każdą piosenką coraz bardziej mi się podobało. Przede wszystkim, Kostrzewski brzmi o wiele lepiej na żywo niż na płytach – czysto i całkiem potężnie. Dodatkowo ma dobry kontakt z publicznością, a jego “ruchy sceniczne” zamiast śmieszyć, budzą podziw – kolo nakurwiał przez prawie cały występ. Zespół towarzyszący nie wypadł gorzej od lidera, w czym spora zasługa dźwiękowców. Sama zaś muzyka naprawdę fajnie wpadała w ucho i każda kolejna piosenka tylko rozszerzała uśmiech na mojej zdziwionej japie. Nie będę rzucał tytułami, bo większości nie znałem (wstyd, ale już nadrabiam zaległości!), ale zaserwowali przekrój przez większą część Katowskiej dyskografii, z uwzględnieniem ostatniej Biało-czarnej. Fajnym pomysłem było podzielenie setu na trzy części: ciężkiej – akustycznej – i znowu ciężkiej. Nadało to całemu koncertowi dynamiki i nie pozwoliło się nudzić.
Podsumowując, w przeciągu kilkunastu pierwszych minut mój stosunek do zespołu zmienił się o prawie 180 stopni, i każdemu kto jeszcze nie miał okazji polecam obczajenie tej legendy polskich scen w wersji live.

ps. w czasie setu jakieś młode metaluchy po pijaku pobiły się przy barze. Panie zaczęły, panowie skończyli. Ułański duch w narodzie ciągle żywy!

obrazek wzięty został z: http://www.mmrzeszow.pl

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Website Powered by WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑

Polish Love

cudze chwalicie, swego nie znacie. gitarowo.

KASTRACJA

booking/hatemail/spam: kastracja.keylogger@gmail.com

przystanek59dotcom.wordpress.com/

UWAGA! BLOG W PRZEBUDOWIE! NIEKTÓRE INFORMACJE MOGĄ BYĆ NIECZYTELNE. ZAPRASZAM ZA NIEDŁUGO. PLANOWANA DATA AKTUALIZACJI - DO KOŃCA LISTOPADA 2022

Irkalla

Blog o muzyce metalowej.

FISIA.PL

o psach, dla psów, przez psa

DRAGONFLY EFFECT

Kształty rzeczy w naturze Wild nature photography

Marta Marecka pisze

Dosadnie o życiu i pisaniu

Najjaśniejsza Rzeczpospolita Polska

„Nie bójmy się pracy i służby dla Polski, brońmy naszą Ojczyznę”. Tak trzeba!

HEAVY METAL OVERLOAD

... and classic rock too!

Twoja Stara Gra Metal

Metal i Piekło

Discover WordPress

A daily selection of the best content published on WordPress, collected for you by humans who love to read.

Longreads

Longreads : The best longform stories on the web

The Daily Post

The Art and Craft of Blogging

WordPress.com News

The latest news on WordPress.com and the WordPress community.

%d blogerów lubi to: