Sobota przywitała nas lekkim zimnem, ale przygotowana na małym palniku jajecznica od razu poprawiła nastrój. Swoją drogą, do tej pory jestem mile zaskoczony, że w ciągu trwania DF nie wybuchł w lesie, w którym obozowaliśmy, pożar. Ogniska, grille i przenośne kuchenki, a wszystko obsługiwane przez pijanych metaluchów. Cóż, niezbadane są wyroki niebios. Ale wróćmy do... Czytaj dalej →