Ze skruchą muszę przyznać, że spóźniłem się na wszystkie supporty i podobno jest czego żałować. Umówmy się jednak, że słuchając przez cały tydzień płyty Let the World Burn nakręcałem się wyłącznie na gwiazdę sobotniego koncertu. I trzeba przyznać, nie zawiodłem się, acz miałem solidne obawy, kiedy zagrali “Śmierć Ludzkości” (najlepszy polski numer metalowy?) już jako... Czytaj dalej →