Poniedziałek to najgorszy dzień na koncert. Trzeba uważać, by się zbytnio nie upodlić i biec na ten ostatni nocny, bo przed człowiekiem jeszcze cały tydzień pracy. No ale kiedy do miasta przyjeżdżają twórcy trzech z moich najulubieńszych płyt dekady, to gorsze od kaca jest tylko nie pójście na imprezę. Na miejsce dotarłem, gdy Portugalczycy z... Czytaj dalej →