
Nowy rekord Twojej Starej, czyli podsumowanie zeszłego roku w kwietniu. Tak się jednak złożyło, że w ostatnich tygodniach doświadczyłem największych traum znanych ludzkości czyli wojny (pośrednio) i przeprowadzki (bezpośrednio). Czuję się więc rozgrzeszony, ale i tak obiecuję poprawę. Ale zanim do tego dojdzie, przypomnijmy sobie, co było fajnego w roku 2021, kiedy to martwiliśmy się tylko, kiedy skończy się pandemia.
Top 10 piosenek:
Black Country, New Road: „Track X”
Syndrom paryski: „Nie śpię”
Zdechły osa: „GTA Wrocław”
Jungle: „Keep Moving”
The Pretty Reckless: „Only Love Can Save Me Now”
<iframe width=”560″ height=”315″ src=”https://www.youtube.com/embed/hRAdR9ryTbk” title=”YouTube video player” frameborder=”0″ allow=”accelerometer; autoplay; clipboard-write; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture” allowfullscreen></iframe>
Billie Eilish: „Your Power”
Maneskin: „Zitti e Buoni”
Silk Sonic: „Leave the Door Open”
Jerry Cantrell: „Atone”
Top 10 płyt:

10. Cannibal Corpse: Violence Unimagined
Długo mi nie podchodziła ta płyta, ze względu na ciągłą intensywność. Ale każde kolejne przesłuchanie sprawiało, że trochę lepiej ogarniałem ten wodospad riffów i ryków i muszę stwierdzić, że to naprawdę solidny krążek, potwierdzający, że Kanibale nawet w sytuacji lockdownu i z gitarzystą w pierdlu, potrafią dostarczać rzetelny śmierć metal.

9. Domkraft: Seeds
Wspaniale się snuje ten ich psychodeliczny stoner-doom. Mam nadzieję, że jeśli kiedyś wróci festiwal Soulstone Gathering, to ten szwedzki zespół zostanie zaproszony, bo te numery aż się proszą o zaprezentowanie w spowitym zielonym dymem klubie.

8. Yoth Iria: As the Flame Withers
Świetny zestaw melodyjnych, black metalowych numerów. Płyta mocno zróżnicowana i przebojowa, ale bez popadania w kicz i taniość.

7. Turnstile: GLOW ON
Ta płyta nie odnowi oblicza ani tej ziemi, ani muzyki rockowej, ale zawiera wystarczająco pop-hardcore’owych przebojów, by znaleźć się w każdym podsumowaniu roku.

6. Suffering Hour: The Cyclic Reckoning
Oparty na dysonansach black-death o mocno piwnicznym brzmieniu. Znacie? To posłuchajcie, bo tym albumem Amerykanie wdzierają się do czołówki takiego grania.

5. Impaled Nazarene: Eight-Headed Serpent
U Finów bez zmian: szybko, brutalnie i bez boga w sercu. Black metalowa sieczka na trudne czasy.

4. Gruzja: Vulgator
Na sam koniec 2021 z przyczajki zaatakowali Gruzini soundtrackiem do gry będącej symulatorem księdza. Patrząc na trailery z rozgrywki, Priest Simulator raczej zdobędzie growy odpowiednik Złotych Malin, ale ścieżka dźwiękowa to rewelacja. Specyficzna dla Gruzji ejtisowa psychodelia podana w bardzo przebojowej formie- prawie każdy numer tutaj to potencjalny hit, na czele z moim ulubionym “Wybór nie zakaz”. Oczywiście są tu momenty stricte metalowe, ale to i tak najprzystępniejsze dzieło tego szalonego kolektywu. I chyba najlepsze.

3. Emma Ruth Rundle: Engine of Hell
Nawet bez wsparcia przesterowanych gitar i bębnów Emma potrafi stworzyć wspaniałą muzykę.

2. Dom Zły: Śnisz bory tak gęste
Porywający sludge metal z silnymi wpływami blacku. Jeśli myśleliście, że najlepsze co Polsce i światu dały Puławy to Zakłady Azotowe, koniecznie sprawdźcie ten album.

1. Wij: Dziwidło
W mediach społecznościowych pojawiają się sygnały zwiastujące kolejny krążek warszawian, a ja zapraszam do powrotu do ich debiutu. Nikt tak dobrze do tej pory nie grał hard rocka nad Wisłą. Tujo Szmaragd, ufam Tobie.
Gospodarz tego obejścia gdzieś zniknął. Żyje rokiem 2021 i wijem dziwidła czy dziwidłem wija
a tu tymczasem maj prawie. Taki Ghost wypuścił popową płytę roku.
Może ktoś coś pleca metalowego bo nie mam czego słuchać.
obecnie odkryłem jeno
urne – serpent & spirit album
PolubieniePolubienie
Szkoda czasu na Ghosta 😀
PolubieniePolubienie
@Marduk
metalowego czasu, ucha i serca szkoda
może innym się spodoba 😉
PolubieniePolubienie
Ależ oczywiście, nikomu nie zabraniam, to tylko moja opinia 😉
PolubieniePolubienie
Gospodarz posypuje głowę popiołem i obiecuje poprawę. Rezultaty będą widoczne w tym tygodniu.
PolubieniePolubienie
Obok urne moje propozycja brzmi
devil master – Ecstasies of Never Ending Night
może komuś się spodoba
@marduk
podzielam i i Twoją opinię. Lipa nad lipy.
PolubieniePolubione przez 1 osoba