
Tydzień temu Metallica wydała singiel z nadchodzącej płyty 72 Seasons, pt. „Lux Aeterna”. Pod względem instrumentalnym przypomina mi produkcję kebaba. Wyobrażam sobie jak James kręci wielkim mięsnym wałkiem (nie chodzi o penis), będący odrzutami z sesji do Kill ’em All, a Lars odkrawa od niego drobne kawałki i serwuje fanom w bułce chujowej produkcji. Jedyne co mi się podoba, to wokale Hetfielda, który brzmi jak za czasów Garage Inc. A co Wy sądzicie?
Jako że jestem jednak osobą sympatyczną i życzliwą, pomyślałem: „może chociaż tekst daje radę?”. Poza tym bardzo niepochlebnie na temat warstwy tekstowej wypowiedział się mój nauczyciel gitary, Hubert Więcek, co dodatkowo mnie zaintrygowało. Sprawdźmy zatem jak jest w istocie!
Zwrotka 1:
Anticipation
In domination
A sea of hearts beat as one, unified
Magnification
All generations
Approaching thunder awaiting the light
Wyczekiwanie
W dominacji
Morze zjednoczonych serc
Powiększenie
Wszystkie pokolenia
Nadchodzący grzmot, wyczekujący światła
[albo: Wszystkie pokolenia zbliżają się do grzmotu, czekając na światło. Albo, parafrazując Grzegorza Skawińskiego: każde pokolenie ma swój grzmot, a nasze jasny knot.]
Pre-refren:
Full speed or nothing x2
Naprzód cała albo takiego wała!
[Swoją drogą jest to kolejny element zrecyklowany z czasów K’EA, a konkretnie z „Motorbreath”.]
Refren:
Lux æterna
Lux æterna, yeah
Wieczne światło,
Wieczne światło, o tak
Zwrotka 2:
Exhilaration
Frenzied sensation
Kindred alliance connected inside
Commiseration
Sonic salvation
Cast out the demons that strangle your life
Euforia
Opetańcze odczucie
Pokrewny sojusz złączony od wewnątrz [?]
Współczucie
Soniczne zbawienie
Wypędź demony zduszające w tobie życie
[Zwróćmy uwagę na piękne słowo, którego nie znałem wcześniej: „commiseration”, które można przetłumaczyć jako współczucie albo litość. Już dawno nie miałem zajęć z historii angielskiego, ale widać tu wyraźnie zlepek: misery (nędza, nieszczęście) i przedrostka “co-“ sugerującego rzecz wspólną. Idzie do kajetu z fajnymi słówkami.]
Pre-refren
Refren
Solo
Zwrotka 3:
Emancipation
Kill isolation
Never alone for the feelings alike
Amplification
Lightning the nation
Never alive more than right here tonight
Wyzwolenie
Zabić izolację
Nigdy więcej samotności dla podobnych uczuć [Wiem, to nie ma sensu. Oryginał też nie.]
Wzmocnienie
Oświecić [albo strzelić piorunem] naród
Nigdy nie czuliśmy się tak żywi jak tu i teraz
[5. wers jasno nawiązuje do kultowej płyty NWOBHM Lightning to the Nations grupy Diamond Head. Kolejny trochę wymusił użycie formy osobowej, nie wiem, czy zgodnie z zamysłem autora.]
Podsumowując, jeśli tego nie napisała AI, to mam krótki komentarz: „wow”. Jeśli nie napisał tego jakiś stażysta Kolumbii, a jak zawsze Hetfield, to nie mam słów. Mówimy w końcu o autorze liryków do „Creeping Death”, „Master of Puppets” czy „Blackened”. Co się stało, James? I jak możemy Ci pomóc? Właśnie takie dzieła przeczą teorii, że piosenki metalowe są o czymś. Jak widać nie wszystkie.
ps. Dajcie znać czy cieszy Was powrót rubryki Twoja Stara Uczy i czy macie jakieś uwagi? Może za bardzo się czepiam? Może za mało? Niech pokrewny sojusz czytelników tego bloga da wspólny głos!
ps2. obrazek wzięty z https://www.grabugemag.com/hellfest-2022-une-double-edition-avec-metallica-nine-inch-nails-guns-n-roses-korn-et-deftones-en-tetes-daffiche/
Jako ghostowiec naszła mnie myśl
James wziął pod ramię Tobajasa z Ghosta i wspólnie poszli w Kalifornii do jakiegoś wierszoklety bo nie mieli konceptu na tekst.
Ów rzekł: Tobie (wskazując palcem na Tobajasa) napiszemy Life Eternal i Spillways a Tobie zwracając się do Jamesa coś się potem wymyśli. I rok później wychodzi Lux æterna
Tak oto mamy life eternal vs Lux æterna,
I obok Spillways gdzie słówka z przyrostkiem „ion”
Benediction
malediction
desolation
incarnation
są jedynie preludium co nastąpiło w Lux æterna
Muzycznie nie chce mi się tego komentować – dramat.
Zaśpiewajmy zatem razem Boba M
I’m gonna be Iron like a Lion in Zion
PolubieniePolubienie
Nienawidzę reggae z całych sił, ale to starcie wygrywa Bob przez knockout.
PolubieniePolubienie
Współczuję ludziom, którzy będą musieli słuchać tego na koncercie. A to i tak może być najlepszy numer z tej płyty z okładką zaprojektowaną przez przedszkolaka w Ms Paint.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Haha, całkowicie się zgadzam co do okładki. Co do tego że LA będzie najlepszy na „72 Seasons” w sumie. Może znajdzie się jakiś rodzynek jeszcze, tak jak schowali „Spit Out The Bone” na „Hardwired…”.
PolubieniePolubienie
którzy to kupią bilety w cenie od 400 do 1300 zł i na koncercie co oczywiście mało prawdopodobne ale piosnki tylko z nowego albumu 😉
PolubieniePolubienie
Never alone for the feelings alike – może tu chodziło o: nigdy nie być samotnym wobec takich uczuć??
Kawałem może i nie najlepszy w dziejach Metallicy, może i odrzut z odrzutów po Kill’em all, ale ja już wole takie kawałki niż potwory z „St Anger” czy Death Magnetic albo smęty z „Hardwired…
PolubieniePolubienie
Może, ale to „alike” na końcu totalnie z dupy.
Co do drugiej części, to będę tu musiał kiedyś zrobić post w obronie „St. Anger”. Dla mnie to ostatnia szczera Metka. Potem już tylko wymuszone próby wejścia do tej samej, thrashowej rzeki.
PolubieniePolubienie
Może i szczera, nie mówię, ze nie, ale dla mnie totalnie asłuchalna. Mam wrażenie ze wszyscy było zapatrzeni w nu metal. Dobre są dosłownie momenty. Natomiast „Death Magnetic” przez swoje brzmienie i dłużyzny (sztuczne dublowanie zdublowanych riffów i granie tego samego 14 razy zamiast czterech) również jest asłuchalna, chociaż momentów jest więcej. Generalnie moje oceny płyt Mety w XXI wieku to: „St. Anger” – 3/10, „Death Magnetic” – 5/10, „Hardwired…” – 6/10
PolubieniePolubienie
To u mnie by było tak: St. Anger 5/10; Death Magnetic 2/10 i Hardwired 5/10.
PolubieniePolubienie
to pięknie
legenda metalu, ostatnie 20 lat twórczości co prawda z tendencja wzrostową ale suma summarum tylko 14/30
najdłużej słuchałem z tych trzech hardwired, oczekiwałem wiele bo i dlaczego nie – w końcu Metallica, rzemiosło jest ale jest i nuda, nic nowego, nic co pozostałoby w głowie
PolubieniePolubienie