Dzisiaj już nie będzie marudzenia (nie licząc konstruktywnej krytyki wykonawców, rzecz jasna!), tylko sama muzyka. Jadziem! Plini: Czyli progresywny projekt Australijczyka grającego również w Intervals (o których za chwilę). Takie spokojne plumkanie bez wokali, niby zupełnie nie pasujące do reszty wykonawców na festiwalu, ale słuchało się całkiem przyjemnie. Antigama: Studyjne nagrania warszawiaków w ogóle mi... Czytaj dalej →
Krótka piłka 2014 cz. 3
Animals as Leaders: The Joy of Motion Matematyczne djento-jazzy. Trochę spokojniejsze i bardziej wypolerowane brzmieniowo niż na poprzednich płytach Zwierząt, ale ciągle słucha się nadzwyczaj przyjemnie. Cloud Nothings: Here and Nowhere Else Chujowe emo-hałasy. Wykręcony w studiu, brudny, garażowy sound, irytujące wokale i piosenki z dupy. Zaorać! Tyle dobrego, że tylko 8 piosenek tu dali.... Czytaj dalej →