Po świetnym Wasting Light, byłem pewien, że Grohl i spółka nie dadzą rady powtórzyć takiego dokonania i nagrać równie porywającej muzyki. Nie wiedziałem tylko, że będzie aż tak źle.
Bo Sonic Highways to zdecydowanie najsłabsza płyta Foo Fighters. Powodów takiej sytuacji upatruję w dwóch rzeczach. Po pierwsze, chłopaki trochę zmienili styl. Po dwudziestu latach klepania bardzo podobnych w gruncie rzeczy, prostych, rockowych hitów, spróbowali trochę pokombinować z bardziej nietypowym strukturami piosenek, odchodząc od formatu zwrotka-refren. I chyba takie kombinacje przerosły Amerykanów. Każdy utwór zdaje się błądzić donikąd, męcząc słuchacza okrutnie.
Po drugie, możliwe, że kwestie muzyczne zostały przesłonięte przez logistyczno-kinematograficzne. Motyw z Sonic Highways był taki: zespół pakuje manatki i objeżdża osiem ważnych dla amerykańskiego rocka miast. W każdym z nich siedzą tydzień, Grohl przeprowadza wywiady z cenionymi twórcami. Np. w pierwszym odcinku byli w Chicago i Dave gadał m.in. z Buddy Guyem i Steve’em Albinim. W międzyczasie robią jedną piosenkę, a na końcu lider składa tekst z cytatów zebranych w danym mieście. I tak osiem razy. W porównaniu z poprzednim krążkiem, kiedy zrobili studio w garażu u Grohla, cała operacja wydaje się być przekombinowanym konceptem znudzonych gwiazd, kojarzący się raczej z U2 czy kimś takim. No i podobnie jak na ostatnich płytach Irlandczyków, brakuje tu ognia, pasji, słowem- rock ‘n’ rolla.
W rezultacie dostajemy płytę zwyczajnie nudną, na której trudno wskazać choćby jeden numer dobry od początku do końca. Propsy należą się za próbę wyjścia ze strefy bezpieczeństwa, ale umówmy się, liczy się produkt finalny, a on zdecydowanie zawodzi.
Lubię śledzić dokonania tego zespołu. Nie jestem jakimś zagorzałym fanem formacji, nawet nie znam dokładnie ich dyskografii. Po prostu przesłuchałem kilku różnych utworów i tyle. Jednak z ciekawości postanowiłem przesłuchać opisaną przez Ciebie płytkę. Jestem trochę tym albumem zdziwiony. Niby sam projekt ciekawy, ale utwory po jakimś czasie męczą i nudzą.
PolubieniePolubienie
U mnie jest trochę inaczej, bo słucham Fajtersów od bodajże drugiej płyty i praktycznie każda mi się podoba. Do Sonic Highways podchodziłem z 5 razy, ale no nie da się Za to polecam serial, który przy okazji zrobili- jest całkiem ciekawy, jeśli ktoś interesuje się historią szeroko pojęego rocka.
PolubieniePolubienie