Podchodziłem do tej płyty jak pies do jeża i sporo czasu zajęło mi przekonanie się do niej. Wszystko przez dwa poprzednie wydawnictwa ponurych Anglików, które były całkiem przystępne i wchodziły od pierwszego przesłuchania. Tutaj z początku odrzuciły mnie rzekoma monotonia i dalsze dociążenie i usurowienie muzyki. Od razu spodobał mi się chyba tylko singlowy “Blood... Czytaj dalej →