
– nie wiem za bardzo co tu napisać. Uwielbiam tę piosenkę. Przesłuchałem ją jakieś 50 razy i wciąż chcę jeszcze. Dzięki niej płyta dostaje tak wysoką ocenę.
Nie żeby reszta była słaba. Devin sam z siebie nie nagrywa gniotów, a tutaj wspiera go jeszcze cudowna Anneke. Jednak trzeba szczerze napisać, że pozostałe numery są „tylko” dobre. Niektóre nawet trochę lepsze (tak jak np. Hyperdrive! czy Numbered!), ale daleko im do nr 4. Co do rodzaju muzyki, to jeśli ktoś zna twórczość Strapping Young Lad albo solowe dokonania Townsenda, to tu również mamy do czynienia z połączeniem industrialu i rocka/metalu, z tym, że na Addicted ma to formę prostszą, lżejszą i ogólnie bardziej przystępną. Można o niektórych piosenkach nawet powiedzieć, że są ładne (szczególnie In-Ah!). I praktycznie wszystkie mają niesamowite partie wokalne. O Anneke już się nie rozpisuję, bom niegodny, ale Devinowi też trzeba oddać, że jej nie ustępuje (a ja nie czuję, jak rymuję). Może nie leci, jak na Ki, w Elvisa, ale i tak śpiewem niszczy słuchacza na rozmaite sposoby. No i dobre piosenki pisze. Nawet te mniej rzeźnickie, jak tutaj.
4,5/5
ps. tak, każdy tytuł naprawdę kończy się wykrzyknikiem. Nie są one wynikiem zbytniej podniety recenzenta Twojej Starej.
obrazek z : http://www.hevydevy.com/news/2009/10/06/addicted-pre-sale-on-now/
Skomentuj