Black Label Society – Klub Studio, Kraków – 20.03.2018.

20180320_195130

Brodaty Amerykanin, który zaczynał karierę u boku niejakiego Ozzy’ego Osbourne’a, ma specjalne miejsce w moim sercu. Był jednym z moich pierwszych gitarowych idoli, którego popisy na płytach i szkółkach podziwiałem z wypiekami na twarzy. I choć w międzyczasie zdążyłem troszkę odejść od klimatów proponowanych przez błękitnookiego Zakka, to kiedy dowiedziałem się, że na trasie promującej album The Grimmest Hits odwiedzi moje nowe miasto, wiedziałem, że muszę tam być. Na pewno pomógł też fakt, że płyta ta jest naprawdę dobra. Ale o tym innym razem.

20180320_192937

Monolord:
Koncert Szwedów przegapiłem prawie zupełnie z tego względu, iż na dworze było bardzo zimno i dużo czasu zajęło mi przekonanie samego siebie, że w ogóle warto opuścić ciepło własnego mieszkania. To co usłyszałem nie sprawiło, że pożałowałem swej opieszałości. Totalnie generyczny stoner/doom, nie do odróżnienia od dziesiątek przeciętnych zespołów udzielających się w tym gatunku.

20180320_204522

Black Label Society:
Bo zejściu ze sceny Monolord, oczom publiczności ukazała się wielka zasłona z logiem gwiazdy wieczoru, ukrywająca pracę ekipy technicznej. Parę minut po 20 zgasły światła, a z głośników poleciało intro w postaci “Whole Lotta Sabbath” , czyli mixu “Whole Lotta Love” i “War Pigs”.

Następnie zasłona opadła i amerykański kwartet ruszył z klasycznym już “Genocide Junkies” z 1919 Eternal. Ogólnie byłem trochę zdziwiony, że głównym daniem nie były piosenki z udanego przecież Grimmest Hits, które zaczęły pojawiać się dopiero od połowy występu. Nie żebym narzekał w końcu w międzyczasie poleciało wiele numerów z mojego ulubionego okresu w karierze grupy (1919 Blessed Hellride Mafia), w tym m.in. “Bleed for Me”, “Suicide Messiah”, czy “Stillborn”, zagrany na sam koniec. Jedyny zarzut jaki mam odnośnie repertuaru, to zgrupowanie ballad w jeden kilkunastominutowy segment. Na deski wjechało wtedy fortepianino i pan Wylde mógł ukazać swoją wrażliwszą stronę, a ja wyskoczyć na siku, bo to jednak strasznie nudne było. Zdecydowanie wolę gdy balladki są wymieszane z rockerami. Przy okazji tego spokojnego fragmentu, zauważyłem zabawną rzecz- kiedy na klawiszach grał drugi gitarzysta, chudziutki Dario Lorina, były one bardzo cicho w mixie. Kiedy zmienił go Zakk, nagle wyskoczyły na pierwszy plan. Pewnie dlatego Dario miał przez cały czas taką markotną minę. Jego przeciwieństwem był natomiast obsługujący bas John DeServio, który z szerokim uśmiechem przechadzał się ciągle po scenie i gadał z fanami.
Skoro już o dźwięku była mowa, to pomijając pewien muł na gitarach, było dobre- mięsiste i selektywne.

Ogólnie więc to co wylewało się z głośników oceniam pozytywnie, z jednym wyjątkiem- głosem Zakka. Nie to, żeby fałszował, bo poza dwiema chyba piosenkami nie było z tym problemu.Chodzi o artykulację- za chuja nie miałem pojęcia co on tam śpiewa, ani nawet gada między numerami. Najśmieszniej było, jak przedstawiał pozostałych członków zespołu- Nikt nie mógł zrozumieć co tam mamrocze i czy już skończył, więc wszyscy klaskali nie wtedy kiedy trzeba.

20180320_214510

Na szczęście jeśli chodzi o grę na gitarze, to głównemu bohaterowi tego wieczora nie sposób niczego zarzucić. O riffach już wspominałem, ale gdy nakładał gitarę na kolano i odpalał kolejną solówkę, to słuchałem i patrzyłem z rozwartą japą. Dodatkowo, w trakcie “Fire It Up”, nie przerywając grania, zeskoczył ze sceny, wszedł na balkon, przewiesił instrument przez balustradę i dalej się popisywał. To był jedyny moment w moim życiu, gdy trochę zazdrościłem publiczności z miejsc siedzących.

Podsumowując, był to udany wieczór. Może i support nie trafił w moje gusta, ale Black Label przez ponad dwie godziny(!) utwierdzili mnie w przekonaniu, że warto było wychodzić na mróz tego wtorkowego wieczoru. Fajne piosenki, żywiołowy występ i więcej niż przyzwoity sound. Czego chcieć więcej?

20180320_215902

 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Website Powered by WordPress.com. Autor motywu: Anders Noren.

Up ↑

Polish Love

cudze chwalicie, swego nie znacie. gitarowo.

KASTRACJA

booking/hatemail/spam: kastracja.keylogger@gmail.com

przystanek59dotcom.wordpress.com/

UWAGA! BLOG W PRZEBUDOWIE! NIEKTÓRE INFORMACJE MOGĄ BYĆ NIECZYTELNE. ZAPRASZAM ZA NIEDŁUGO. PLANOWANA DATA AKTUALIZACJI - DO KOŃCA LISTOPADA 2022

Irkalla

Blog o muzyce metalowej.

FISIA.PL

o psach, dla psów, przez psa

DRAGONFLY EFFECT

Kształty rzeczy w naturze Wild nature photography

Marta Marecka pisze

Dosadnie o życiu i pisaniu

Najjaśniejsza Rzeczpospolita Polska

„Nie bójmy się pracy i służby dla Polski, brońmy naszą Ojczyznę”. Tak trzeba!

HEAVY METAL OVERLOAD

... and classic rock too!

Twoja Stara Gra Metal

Metal i Piekło

Discover WordPress

A daily selection of the best content published on WordPress, collected for you by humans who love to read.

Longreads

Longreads : The best longform stories on the web

The Daily Post

The Art and Craft of Blogging

WordPress.com News

The latest news on WordPress.com and the WordPress community.

%d blogerów lubi to: