
Swoją drogą, to ciekawe, że jako jedyni z małej-wielkiej trójki nu metalu ciągle wydają płyty na poziomie (Korna po Issues praktycznie nie da się słuchać, a co do Limp Bizkit, to jeśli okładka ich nowej płyty ma być wyznacznikiem jakości muzyki, to dziękuję, postoję). Ja się tam nie znam, ale wydaje mi się, że, pomijając kwestie talentu, Deftones udało się wypracować swój unikalny styl, którego się bez zbędnych kombinacji trzymają, i to z niezłym skutkiem. Natomiast pozostałe dwa bandy były małpowane przez niemożliwą wręcz liczbę naśladowców, dzięki czemu ich twórczość przejadła się dość szybko. No i kolejne płyty były coraz słabsze i słabsze.
Jakoś w zeszłym tygodniu zamieściłem link do pierwszego singla z Diamond Eyes, dziś czas na drugi. Ma tytuł Diamond Eyes.
Skomentuj