
TWIGTRY to dopiero drugi album w dziewięcioletniej karierze zespołu z Bostonu, nie licząc składanki z remixami z 2020. Na swoim debiucie Errorzone brzmieli bardzo podobnie starszych stażem kolegów i koleżanki z Code Orange, tj. mieszali ze sobą wiele stylów, od hardcore’u, przez nu i groove metal, po elektronikę spod znaku NIN. Na najnowszym wydawnictwie wydaje się, że wizja muzyków zaczyna się krystalizować. Płyta jest bardziej jednorodna (co nie znaczy, że monotonna) i możną ją w skrócie opisać jako nieślubne dziecko Converge i Hatebreed. Czyli jest sporo rytmicznych łamańców, ale znacznie więcej tu groove’u i ciężaru niż u twórców Jane Doe. Tu i ówdzie wpleciono łagodniejsze fragmenty z czystym śpiewem, dające odrobinę oddechu w trakcie tego intensywnego napierdolu. Nad całością unosi się ekscytująca, trochę paranoiczna atmosfera podsycana przez sample i mamy bardzo fajna rzecz, która zyskuje z każdym kolejnym odsłuchem.
Dzień dobry
Brakuje mi krótkich piłek, masz rzadki dar wynajdywania i odsiewania ziarna od plew. A czasami i plewy okazują się smacznymi kąskami. To z mlekiem matki czy lata odsłuchu ?
Tu wynalazłeś niezłe napierdalanie.
Sonja – nylon nights, takie ghostowane, lekkie ale mnie przyciąga.
PolubieniePolubienie
A dziękuję. Myślę, że lata odsłuchu, chociaż matka wychowywała mnie na diecie z Beatlesów i Doorsów, co też może stanowić jakiś czynnik.
Następna KP powinna wylądować w ciągu tygodnia, jeszcze będzie jedna relacja z koncertu przedtem.
Sonja dodana do kolejki, dzięki!
PolubieniePolubienie
ta Sonja to ciekawy przypadek, nie wiem jak to powiedzieć….to były gitarzysta Absu a obecna gitarzystka zespołu Sonja 😉 na perce pomyka nasz ziomal
mój Ojciec tłukł mi do głowy Beatlesów, Animalsów i green green grass Toma Jonesa
PolubieniePolubione przez 1 osoba