Tak, wiem, że już marzec, ale ZOZO przyniosło tyle muzyki, że nie sposób było wyrobić się wcześniej. A na dodatek koleżanka wciągnęła mnie w grę pt. Valheim, więc to nie moja wina. Jakby nie było, zapraszam do lektury!
Krótka Piłka 2020 odc. 7
Super Street Krótka Piłka Fighter 2 Turbo! Czyli 25 krótszych i dłuższych recenzji wieńczących zeszły rok. Czy ktoś w ogóle to zmęczy? Czas pokaże.
Krótka Piłka 2020 odc. 6
2021 nie będzie lepszy niż 2020. Może w końcu pozwolą zdjąć maski, ale umówmy się, świat leci po równi pochyłej do piekła. Więc czemu nie poczytać o kilku świetnych polskich płytach? Jakby co, zapraszam.
Krótka Piłka 2015 cz. 1
Piłka meczowa: Marduk: Frontshwein Jest jebnięcie, powiem Wam. Brud, wściekłość i rzadkie chwile wytchnienia. Tak sobie wyobrażam wojnę, w odróżnieniu do ułańskiej wersji power metalowców wszelakich. Archgoat: The Apocalyptic Triumphator Bardzo spoko death/black/thrash, o garażowym brzmieniu. Szatan, brzydkie wyrazy, morze blastów. Żeby tylko piosenki różniły się bardziej od siebie, to już zupełnie byłoby ekstra. Black... Czytaj dalej →
Podsumowanie roku 2014.
Koncerty: 4. Furia w Poznaniu 3. Beastmilk we Wrocławiu 2. Polish Satanist Tour we Wrocławiu 1. Pearl Jam na Openerze Hity (kolejność alfabetyczna): Arch Enemy: As the Pages Burn Enabler: Close My Eyes Killer Be Killed: Wings of Feather and Wax Obituary: Deny You Odraza: Próg Scott Walker & Sunn0))): Brando Sólstafir: Lágnætti Suicide Silence:... Czytaj dalej →
Krótka Piłka 2014 cz. 6
Anathema: Distant Satelites Od czasów liceum i płyty Silent Enigma mam słabość do tych płaczliwych marud, ale tutaj ostro już przynudzili. Niby wprowadzili jakieś takie trip-hopowe beaty gdzieniegdzie, niby są momenty ładne, ale nie ma piosenek. Bongripper: Miserable Ponad godzina doomnego sludge’u, podzielona na 3 miażdżące ciężarem piosenki. Przez pierwsze 10-15 minut nawet fajne, ale... Czytaj dalej →
Krótka piłka 2014 cz. 3
Animals as Leaders: The Joy of Motion Matematyczne djento-jazzy. Trochę spokojniejsze i bardziej wypolerowane brzmieniowo niż na poprzednich płytach Zwierząt, ale ciągle słucha się nadzwyczaj przyjemnie. Cloud Nothings: Here and Nowhere Else Chujowe emo-hałasy. Wykręcony w studiu, brudny, garażowy sound, irytujące wokale i piosenki z dupy. Zaorać! Tyle dobrego, że tylko 8 piosenek tu dali.... Czytaj dalej →