Psując nieco dramaturgię tej relacji, muszę już na początku stwierdzić, że to był bardzo udany wieczór. Zaraz po opuszczeniu mojego zakładu pracy, udałem się do jednego z moich dwóch ulubionych przybytków serwujących hamburgery – do Świętej Krowy (tym drugim jest równie dobre Łapu-Papu. Oba serdecznie polecam wszystkim mięsożercom). Mimo niechęci do ostrego żarcia, uraczyłem się tam Montezumą, której skład brzmi następująco: krowa + nachos + mango + cheddar + miód + habanero. Petara w chuj, jak to mówi młodzież. Z pełnym brzuchem udałem się już prosto do Bazyla, którego obskurna penerskość przestaje mi powoli przeszkadzać. Na Hegemone się spóźniłem, ale dotarłem w sam raz na rozpalanie tradycyjnych świeczek przez zespół…
In Twilight’s Embrace
Widziałem typów po raz 4. chyba, ale tym razem było zdecydowanie najlepiej. Przede wszystkim, wokalista znalazł w końcu pomysł na siebie i zamiast udawać małego Tomasa Lindberga, wyrabia swój styl (dobry motyw np. z rzucaniem dzikich spojrzeń naokoło sali). A co najważniejsze, brzmiał potężnie. Kolejne propsy należą się perkusiście, który przez cały set przejechał jak maszyna. Trzej wiosłowi zawsze byli silną stroną tego ensemblu, i również tym razem pokazali klasę. Co do repertuaru, to wszystko kręciło się wokół drugiej płyty, Slaves to Martyrdom, ale odegrane zostały też cztery nowe piosenki, z czego szczególnie pierwsza (a druga licząc całą setlistę) i ta pod tytułem “The Wolf I Remain” zrobiły świetne wrażenie. Obie ciężkie i szybkie, robią sporego smaka na nowe wydawnictwo Poznaniaków.
Thaw
Jakkolwiek twórczość zakapturzonych sosnowiczan wielbię, jest to dość niewdzięczny temat do wypowiedzi pisemnej. Jeśliby używać nazw gatunkowych, to mamy tu mieszankę black metalu, sludge’a i noise’u. Wszystko w odpowiednich proporcjach i podane z taką intensywanością, że na parkiecie Bazyla stałem niczym zahipnotyzowany, pozwalając dźwiękom zalewać się. Przypomina mi to wersy starej piosenki Edyty Bartosiewicz: “Jest w tym jakaś niezwykła moc, niepowtarzalnie potężna siła”. Lepiej występu gwiazdy wieczoru nie da się opisać.
Obczajcie muzykę Odwilży na ich stronie, a zrozumiecie o co chodzi: http://thaw.bandcamp.com/ .
Polecam również wywiad: http://www.magazyngitarzysta.pl/ludzie/wywiady/5894-thaw.html
Skomentuj